Niewywiązanie się z umowy prowadzi do nadwyrężenia fundamentów nawet dobrych i znanych firm. Także tych, które podpisują wielkie kontrakty, ale i tych malutkich, dla których każda z podpisanych umów może być warunkiem przetrwania na rynku. Czy dochodzi do niezapłacenia za towar, czy niedostarczenia go na miejsce w każdym z tych przypadków jedna lub nawet obie firmy ponoszą straty. Powstaniem szkody może być także i niewłaściwie wykonana usługa, lub wykonanie jej poza terminem.
W zależności od zapisów w umowie będziemy mogli ubiegać się o odszkodowanie, zawsze wtedy, gdy dojdzie do niedopełnienia obowiązków z niej wynikających. Takie prawo chroni słownych i dobrych wykonawców, a karze tych, którzy próbują coś ugrać na cudzym nieszczęściu, zajmują się różnymi manipulacjami lub po prostu sami stracili dostawcę i mają problemy we własnej firmie. W ostatnim przypadku sami mogą ubiegać się o zwrot kosztów w postaci odszkodowania.
Nie jest ważne, jakie są przyczyny powstania szkody. Czy wynikają z niechęci do nas, czy z innych przyczyn, jak np. wzięcie na siebie zbyt dużej ilości kontraktów. Niewywiązanie się z warunków chronionych umową jest więc wystarczającą przyczyną, by poszkodowana firma mogła ubiegać się o zadośćuczynienie powstałych w ten sposób strat. Często są to straty materialne, ale czasem powodują głębsze konsekwencje.
Takie jak utrata wiarygodności firmy, stałych kontrahentów, którzy są nam w stanie wypowiedzieć umowy, a nawet powstanie innych, tych w postaci konieczności wypłacenia odszkodowań, gdy sami nie wywiążemy się ze swoich zobowiązań. Straty na wizerunku marki mogą boleć najbardziej, szczególnie gdy nasz zysk zależy przede wszystkim od dostarczania usług bądź półproduktów do innych zakładów produkcyjnych, usługowych, czy działających w handlu i przemyśle.
Niewywiązanie się z warunków kontraktu może oznaczać dla nas wielką katastrofę. Nie opłaca się brać na siebie zobowiązań, których nie jesteśmy w stanie wykonać w odpowiedniej jakości i na czas. Zabezpieczanie się w kontraktach wysokimi odszkodowaniami, mogącymi wynikać z niespełnienia warunków umowy, może nas ochronić przed podjęciem współpracy z nieuczciwym wspólnikiem. Nie zawsze do tego dochodzi.
Nie ma obowiązku zapisywania w umowach żadnych kwot odszkodowań. Jest to dobra praktyka i może uchronić nas, gdy kontrahent sam będzie miał kłopoty. Takie ostateczne zabezpieczenie może być dla nas gwarantem choćby zwrotu kosztów poniesionych przy produkcji danej ilości towaru czy wynikających z każdych innych działań. Jednak niekoniecznie musimy zmuszać wspólnika do podpisania i ponoszenia ewentualnych horrendalnych i wziętych z chmur kwot, gdy wystarczy czasem odrobina dobrej woli.